Dziennik odwyku - po kilku latach uzależnienia od kropli do nosa postanowiłem rzucić. Co kilka godzin zdaję relację z przebiegu odwyku, szukam wsparcia i piszę o problemach związanych z xylometazolinem.
Jest piękne wtorkowe popołudnie, jestem na drodze szybkiego ruchu S8, wracam z delegacji do domu. Przez dzisiejsze 700 kilometrów miałem czas żeby to przemyśleć i podjąć decyzję. 19.06.2018 - godzina 15:00 - rzucam krople do nosa. Zdecydowałem też, że będę prowadził dziennik odwyku. Czołem!
Zacznę wpis od tego co pewnie interesuje najwięcej osób - nadal nie używam kropli :) Nos jest w niezłym stanie, ale nie jest idealnie. W ciągu dnia nie myślę o kroplach, drożność jest bardzo dobra, zatykam się sporadycznie, delikatnie i na krótko. Przetrwałem nawet ostatnio chorobę(angina) bez kropli i nie było to specjalnie trudne. Niestety w nocy jest różnie, zasypianie najlepiej idzie mi na brzuchu, wtedy oddycham swobodnie, leżąc na boku jest trochę gorzej, na plecach podobnie. Nadal nie mogę powiedzieć że nos wrócił do pełnej sprawności ale mogę powiedzieć, że jest komfortowo. Jest na tyle dobrze, że nie myślę o powrocie do kropli. Są momenty kiedy oddycha się trochę gorzej, ale dzieje się tak naprawdę rzadko. Z ciekawych obserwacji - po trzech miesiącach nadal zdarza mi się wychodząc z domu pomyśleć czy nie zapomniałem kropli. Do wszystkich którzy zastanawiają się nad przejściem na odwyk: Życie rodzinne, życie towarzyskie, sport, wyjazdy, praca - wszystko j...
W czwartek minął miesiąc od ostatniego użycia kropli Otrivin, zapomniałem napisać podsumowanie więc robię to teraz: Stan nosa jest taki, ze praktycznie w ciągu dnia o tym nie myślę. W nocy jak leżę na prawym boku - prawa dziurka zatkana, na lewym - lewa dziurka, na plecach - obie w 50%. Noce są trudne... Przeżyłem już lekkie przeziębienie - nos zatykał się mniej niż gdy używałem kropli, ale jednak nie jest to komfortowa sytuacja. Przeżyłem dwie imprezy na których piłem alkohol - pierwsza to tragedia, nos całkowicie zapchany(podobno alkohol rozszerza naczynia krwionośne w nosie), druga impreza(w ten weekend) przebiegła dużo spokojniej, nos był mniej drożny niż zwykle, ale czułem się dobrze, nie przeszkadzało mi to. Wniosek z ostatniego miesiąca jest następujący: Nie jest idealnie ale JEST WSPANIALE . Wszystkim uzależnionym mogę powiedzieć, że to wspaniałe kąpać się w jeziorze, jeździć na rowerze, biegać, spać, chodzić na imprezy, bawić się z dzieckiem, pracować i nie być ogranic...
Komentarze
Prześlij komentarz